Artysta fotografik.
W malarski sposób uwiecznia przyrodnicze zakątki naszego miasta i nie tylko.
Za pomocą obiektywu potrafi z fragmentu krajobrazu uczynić nastrojową, misternie przemyślaną kompozycję.
Jego niezwykłe, plastyczne fotografie mają w sobie coś magicznego, przemawiają do wyobraźni, są wyrazem prawdziwego kunsztu artystycznego.
Mistrz żonglowania światłem.
Poranek to jego ulubiona pora dnia, to czas, gdy z nisko padającego światła wydobywa obiektywem niesamowite obrazy.
Oczarowana, niektóre z nich opatrzyłam wierszowanym opisem.
Fot. Andrzej Berłowski
ZŁOTY ŚWIT
W woalu lekkim jak muśnięcie rzęs
utkanym z mgły i szczerego złota
reminiscencją raju drzwi otwiera dzień
jak Lorenzo Ghiberti swoje "Rajskie Wrota"
smukło wyrzeźbione drzew nagie gałęzie
niczym płaskorzeźby z brązu odlewane
nocą tkwiły w czarnej surowej ascezie
świtem w złocie słońca jak w chwale skąpane
koronkowe konary to sploty bordiury
co scalają obraz w biblijny wątek
złotym świtem spisane wiecznym piórem natury
arcydzieło stworzenia i świata początek
bezdźwięk osiadł na fałdach złocistej kotary
cisza się odbija od wody promieniem
dręczy mnie pytanie stare jak świat stary
milczenie jest złotem czy złoto milczeniem
Lilianna Mustafa
Fot. Andrzej Berłowski
Wieczór nad jeziorem porozwieszał ciszę.
Milkną głosy ptaków, wiatr pod lasem przysiadł.
Jezioro burty łodzi do snu już kołysze
lekkim pluskiem fali, tak by nikt nie słyszał.
W tym pięknym milczeniu dnia odchodzącego
słońce rozzłociło ciemniejące chmury,
prostując w jeziorze od złota lśniącego
wcześniej wiatrem marszczone faliste tekstury.
Noc niebawem nastanie i zagarnie wszystko,
zawiesi nad wodą z księżyca latarnię
i do gwiazd nam będzie tak jak nigdy blisko.
Popatrzymy w niebo... może któraś spadnie?
Lilianna Mustafa, 2.07.2015
Fot. Andrzej Berłowski
Liście szeleszczą pod nogami
kolor przygasa w płatkach róż
my w szepty liści zasłuchani
wciąż nie wierzymy
- czy to już?
już dogoniła nas ta jesień?
A tak niedawno powiew lata
słońcem na twarzach kładł się przecież
złotem we włosy
nam się wplatał.
A tak niedawno głosy wiosny
zielenią w głowach przewracały
świat się wydawał wtedy prosty
czy jej akordy
też przebrzmiały?
Więc zamiast wkraczać w próg jesieni
z powagą, jaką z sobą niesie
to postarajmy się coś zmienić
niech będzie to szalona jesień! :)
Lilianna Mustafa
Fot. Andrzej Berłowski
Czas worek wspomnień na swych plecach niesie
wiatr obłąkany ruszył w taniec z liśćmi
to już kolejna nasza wspólna jesień
coś posmutniałeś... jakbyś się zamyślił?
tyle jesieni w pamięci za nami
tyle też wspólnych wschodów i zachodów
kosz wypełniłam po brzegi ziołami
ususzę miętę zebraną z ogrodu
bo gdy nadejdą wieczory zimowe
i usiądziemy blisko jak przed laty
to moją miłość jak listki miętowe
będę ci co dzień wrzucać do herbaty.
Lilianna Mustafa
Fot. Andrzej Berłowski
W tamtych pokojach mieszka teraz cisza
bezduszne meble podpierają ściany
kurz na komodzie szarym pyłem przysiadł
i uciszył zegar pustką zatroskany
światło się przesącza przez okienne szyby
chcąc przetoczyć życie do każdego kąta
pragnie czas ożywić co stanął na niby
na starym zegarze gdzieś za cztery piąta
czajnik nie obwieszcza chwili na herbatę
choć gości wyczekują cztery krzesła puste
w uszach dźwięczy cisza jakby zasiał makiem
przeszłość się przegląda w zawieszonym lustrze...
Lilianna Mustafa, 31.07.2017 Tomaszów Mazowiecki
Fot. Andrzej Berłowski
Z początkiem dnia
wilgotny oddech lasu
miesza się z wonią
puszystego mchu
u schyłku lata
spełnionego czasu
powracam tu
gdzie leśne szepty
grają swojską nutę
gdzie wiatr kołysze
talie smukłych brzóz
czarne pnie sosen
szalem z mgieł zasnute
powracam tu
światło już nisko
w przygasłej zieleni
gra promieniami
w jej odcieniach stu
nim się w kaskadę
kolorów zamieni
powrócę tu.
Lilianna Mustafa
Fot. Andrzej Berłowski
Pójdę przed siebie
drewnianym pomostem
którego kresu nie widać we mgle
odnajdę łódź schowaną w szuwarach
łódź ma kolor nadziei
zmącę wodę czarodziejskim wiosłem
popłynę przed siebie
nie wiadomo gdzie
może tam
dokąd Oni dopłynęli?
tam zielona łódź dobije do brzegu
w cichych akordach wschodu
gdzieś przy innym drewnianym pomoście
i odejdę w mgły nicość
tam gdzie Oni odeszli
łódź ma kolor nadziei nie bez powodu
i odejdę jak Oni
bezszelestnie
najciszej
bezgłośnie
Lilianna Mustafa 1.07.2017
Fot. Andrzej Berłowski
BYŁO TAKIE LATO
Było takie lato, beztroskie i gorące
biegłam w białej sukience...
w powietrzu dryfował zapach dzikich ziół
z nieba się sączyło życiodajne słońce
bukiet polnych kwiatów powiewał mi w ręce
trawy się chyliły do dziecięcych stóp
Było takie lato, pszczołami brzęczące
biegłam w białej sukience...
w dni, co z prostych składały się prawd
ku szumiącym trawom, po bezkresnej łące
kiedy pięknych marzeń było znacznie więcej
i w zasięgu ręki był dziecięcy świat.
Lilianna Mustafa, 13.07.2017
Fot. Andrzej Berłowski
Na przedwieczornym niebie eksplozja koloru
chmury rozpętały barwne przedstawienie
zanim niebo zasnuje ciemny fiolet wieczoru
trwa ostatni spektakl, jak boskie olśnienie
kłębowiska granatów zatopionych w złocie
ostatnie przebicia słonecznego blasku
pomarańcze i żółcie w jednym wspólnym splocie
oczekują zachwytów, nieskończonych oklasków
roztańczonych obłoków wielobarwna paleta
przetykana gdzieniegdzie drobiną purpury
delikatnie rozmyta jak w obrazach Moneta
patrzę i nie wierzę - chmury to, czy nie chmury?
Lilianna Mustafa, 6.12.2014
Fot. Andrzej Berłowski
ZAMEK BOBOLICE
Na niebie bledną zachodnie zorze,
chmury już ciągną zasłonę zmierzchu;
wypłynął księżyc w bladym kolorze,
zawisł nad wzgórzem w cichym powietrzu.
Stare zamczysko zmienia swe kształty,
gdy mrok się wdziera w jego wgłębienia,
a srebrny księżyc, krążek uparty
światło roztacza wokół wzniesienia.
W okienka baszty wciska się smugą,
gładzi poświatą prastare mury,
bo przecież jego to jest zasługą,
że nocą widać zamku kontury.
I plecie księżyc co noc opowieści,
które rozsyła wiatrem w okolicę.
Całemu światu zapragnął obwieścić
dziwną legendę Zamku Bobolice.
Bo jak wieść niesie, kto zbłądzi w te strony,
idąc krętą dróżką, gdzie strome wzniesienie,
ujrzy często obraz mrokiem zniekształcony -
na murach warowni snujące się cienie.
A gdy na przedzamczu księżyc też zaświeci,
usłyszymy dźwięki średniowiecznej lutni.
Tam ukradkiem przemyka od wielu stuleci
postać białej damy w powłóczystej sukni.
Lilianna Mustafa, 4.03.2015
Fot. Andrzej Berłowski
W porannym chłodzie rosa perlista
srebrzy się pośród poduszek mchu
tiulowa mgiełka lekko zawisła
na rzęsach świtu resztkami snu
promienie słońca już docierają
w każdy ciemniejszy lasu zakątek
topią się w wodzie i odbijają
nowym promieniom dając początek
w oprawie wiosny pierwszej zieleni
budzi się magia prologu dnia
zatrzymaj chwilę
nim czas ją zmieni
zatrzymaj chwilę
niech dalej trwa...
Lilianna Mustafa, 2.05.2015
Fot. Andrzej Berłowski
Na parkowych ławeczkach
nikt dzisiaj nie siada
czasem liść przycupnie
nim dalej odleci
czasem się rozsiądzie
mglisty chłód listopada
czasem...
bujający w obłokach poeci
Lilianna Mustafa, 19.11.2014
Fot. Andrzej Berłowski
NOC, CISZA I MGŁA
Nocą głęboką uśpione miasto
na pustych ławkach cisza przysiada
zanim latarnie świtem przygasną
mgła potajemnie do nich się skrada
i w swej tiulowej lekkiej zwiewności
siada wraz z ciszą schowaną w cieniu
obie tak pełne przezroczystości
siedzą do świtu w mglistym milczeniu
Lilianna Mustafa, 4.12.2014
Fot. Andrzej Berłowski
Stare wiejskie chaty idą w zapomnienie
dachy strzechą pokryte pobielone ściany
świadkowie historii przeszłości westchnienie
jak obraz z dzieciństwa na nowo składany
w maleńkich okienkach kwitną pelargonie
za chatą opłotki krzywią się niezdarnie
wszystko razem tworzy spokojną harmonię
lecz i dla nich czas nie płynie bezkarnie
pogubiła szczeble podparta drabina
a drewniane deski trzeszczą ze starości
ktoś się nimi zachwyci na chwilę zatrzyma
i na zdjęciach przeniesie
w krainę wieczności.
Lilianna Mustafa
Fot. Andrzej Berłowski
W złotej purpurze wstaje poranek
marcowym świtem budzi się dzień
drzewa radośnie rozświergotane
głoszą nadejście wiosennych tchnień
słońce by chciało zza drzew korony
zobaczyć w wodzie swoje odbicie
przeciska zatem swój krąg czerwony
patrzy na siebie w pełnym zachwycie
i tak powstaje piękne złudzenie
że oglądamy naraz dwa świty
te same słońca nieba odcienie
i drzew rysunek w wodzie rozmyty
jak tu nie ulec magii poranka
gdy nas czaruje iluzją bytów
i na nic zda się rymów składanka
w której zabrakło już słów zachwytu
Lilianna Mustafa, 14.03.2015
Fot. Andrzej Berłowski
PRZEDWIOŚNIE
W powietrzu rozpylone zapachy przedwiośnia
chociaż trawy drzemią jeszcze posiwiałe
wartkim nurtem rzeka radośnie szumiąca
niesie dzikie wody z lodu odtajałe
o poranku ptaki głośno rozgadane
już o brzasku słychać ptasie ożywienie
zanim smugi światła w wodzie załamane
odbiją się od niej słonecznym promieniem
w nagich jeszcze konarach trwa oczekiwanie
i gdy ciepło w nie spłynie wraz z marcowym wiatrem
wszystko to co wokół za chwilę się stanie
zaplątanym w gałęziach zielonym spektaklem
Lilianna Mustafa, 23.02.2015
Fot. Andrzej Berłowski
Na gałęziach dębu liście
ostatnie
brązowo-rdzawe
jesień zakończy wraz z listopadem
barwną
zabawę
szare tęsknoty będą się snuły
gdzieś nad
polami
czas się rozwiesi kroplami deszczu
między
drzewami...
Lilianna.Mustafa, 17.11.2014
Fot. Andrzej Berłowski
Niezimowy w tym roku jest grudnia początek
śniegiem nie sypnęło mróz nie dał po uszach
jesień dalej ciągnie smutnoszary wątek
koniec kalendarza
wcale jej nie wzrusza.
o czym myśli drzewo samotne na polu
w mglistego szalika
woal otulone
w niepamięć odpłynął festiwal kolorów
dla odmiany bielą
chcę być przyprószone
Lilianna Mustafa, 7.12.2014
Fot. Andrzej Berłowski
Dzień nad wodą rozwiesił
woale zamglenia
ledwo coś widoczne
ledwo coś przykryte
niewypowiedziane...
mgłą niedomówienia.
Lilianna Mustafa, 9.11.2014
Fot. Andrzej Berłowski
W koronkową sieć drzew nagich gałęzi
wpadła złota kula wschodzącego słońca
i zawisła w misternie utkanej uwięzi
której sploty nie mają początku ni końca
zespoliły się w jedność z pastelami nieba
co jak barwna tkanina przetykana złotem
tysiącami kolorów nad ziemią powiewa
by się w lazur i błękit przeistoczyć potem
styczniowego świtu gra barwnych odcieni
jest równoważona chłodną bielą śniegu
która jak w pryzmacie zmienia bieg promieni
i odbija światło nadrzecznego brzegu
cisza ze spokojem zawisły nad wodą
tak jak drzewa rosnące w lekkim pochyleniu
szelestem listowia długo nie uwiodą
będą trwać do wiosny w zimowym milczeniu
Lilianna Mustafa, 26.01.2015
Fot. Andrzej Berłowski
Grudzień cicho przemyka polnymi ścieżkami
lekkim mrozem pościnał poranka powietrze
taki ledwie widoczny schowany za mgłami
aby się rozgościć zbyt nieśmiały jeszcze
pomalował pejzaż białym szronem wokół
taką sceną bajka każda się zaczyna
łagodnie odlicza dni starego roku
i śnieżnego grudnia nic nie przypomina
bo gdzie zaspy śniegowe gdzie sopelki lodu
mróz co trzeszczy pod butem i iskrzy ze słońcem
grudzień minął się z zimą z jakiegoś powodu
a jest przecież w końcu zimowym miesiącem
Lilianna Mustafa, 17.12.2014
Fot. Andrzej Berłowski
MGIELNE OBŁĄKANIE
Mgła nie pozwoliła słońcu na przebicie
budzi się w koronie z mlecznego okręgu
ścięty mrozem poranek jak boskie odkrycie
cudów matki natury uroczych obłędów
dziś na wskroś szalona srebra rozsypała
z podszycia utkała królewskie posłanie
drzewa w lśniącą szklistość jak w płaszcz przyodziała
piękne to jej dzisiejsze mgielne obłąkanie
Lilianna Mustafa, 11.12.2014
Fot. Andrzej Berłowski
Czarowna noc rozświetlona latarniami
w kamiennej ścieżce odbija się ich blask
drzewa spowite jesiennymi mgłami
co zejdą nisko nim nadejdzie brzask
rzeźba konarów na tle granatu nieba
dni do zimowej scenerii odlicza
chociaż właściwie bieli im nie trzeba
gdy noc wplątała poświatę księżyca
Lilianna Mustafa, 28.11.2014
Fot. Andrzej Berłowski
W szarościach dni grudniowego chłodu
co gęste mgły pozawieszał wszędzie
w cyklicznym rytmie wschodów i zachodów
niezmiennie razem
dostojne łabędzie
odwiedzają brzegi przy omszałych kładkach
to znów pobuszują w przybrzeżnych szuwarach
przygląda im się z bliska wody tafla gładka
co ich śnieżne pióra
jak lustro wychwala
dumnie wyprężając swe łabędzie szyje
płyną tak nieśpiesznie w sennym krajobrazie
czasem jakiś malarz ich piękno odkryje
i uwieczni farbą
w niemodnym obrazie
Lilianna Mustafa, 10.12.2014
Fot.Andrzej Berłowski
Zanurzmy się w złotym gąszczu letniej łąki
tam gdzie słońce roztapia zapach dzikich ziół
gdzie dochodzą pieśni którymi skowronki
dzień witają z zielonych niedalekich pól
pozostańmy w tej chwili błogo zagubieni
łodyg szorstki dotyk poczujmy palcami
wśród niebieskich chabrów i maków czerwieni
świat zapomni o nas...
i będziemy sami
Lilianna Mustafa, 14.02.2015
Fot. Andrzej Berłowski
BUDZI SIĘ ZIMOWY DZIEŃ
Wytoczyła się na niebo poranna poświata
złotą łuną spłynęła na wierzchołki drzew
biel śniegową muśnięciem koloru omiata
budzi się zimowy dzień
młode konie pognały rozległym rewirem
rozpraszając mroku odchodzący cień
który jak kamfora zniknie już za chwilę
budzi się zimowy dzień
srebrnobiałe pyły kopytem wzniecają
w niepamięć odchodzi tak niedawny sen
ku radości życia znów przed siebie gnają
budzi się zimowy dzień.
Lilianna Mustafa, 9.02.2015
Fot. Andrzej Berłowski
Popatrz na to piękno w najczystszej postaci
niczym białe żagle skrzydła uniesione
wśród ptactwa wodnego to arystokraci
na wzór anielskich istot zostały stworzone
dumnie wyciągają długie smukłe szyje
przyciągają spojrzenia gracją swoich ruchów
jakby były pewne że ktoś w nich odkryje
cały cud istnienia łabędziego puchu
Lilianna Mustafa, 21.01.2015
Fot. Andrzej Berłowski
W pastelowej obłoków przestrzeni
dzień się budzi w kolorach tęczowych
mroki nocy na światłość przemienił
wśród mozaiki błękitów i czerwieni płowych
drzewo nagie gałęzie wyciąga jak ręce
pragnie sięgnąć krawędzi barwnej chmur palety
jakby chciało przed niebem złożyć je w podzięce
powplatać w nie żółcie róże i fiolety
wysłannicy nieba - słoneczne promienie
oświetlają strumień z chmurnego ukrycia
który tak jak niebo zmienia swe odcienie
i przecina pejzaż niczym linia życia
Lilianna Mustafa, 12.01.2015
Fot. Andrzej Berłowski
Dzień się rozzłocił styczniowym świtem
słońce z rumieńcem na twarzy wstaje
niepełną bielą drogi pokryte
tak nierealne wszystko się zdaje
drzewa swą nagość w blask nieba ubrały
mróz ich rysunek pościnał na wodzie
jak się przeglądać w jej lustrze miały
czy wyglądają piękniej i młodziej
więc swoje prośby ku słońcu kierują
by roztopiło to mroźne pokrycie
bo tylko wtedy piękniejsze się czują
kiedy podziwiać mogą swe odbicie
Lilianna Mustafa, 8.01.2015
Fot. Andrzej Berłowki
Jak szkice węglem
drzew czarny rysunek
na firmamencie granatu dotyka
rozgałęzionych konarów szalunek
kopułę nieba
już zmierzchem domyka
a mgła na księżyc
sieć swą zarzuciła
aż znieruchomiał tam w górze bezradnie
mglistym objęciem w niego się wtuliła
jakby się bała
że na ziemię spadnie
mrok coraz śmielej
zagarnia sklepienie
cichną odgłosy biegnące z daleka
między drzewami już słychać westchnienie
nocy co u bram nieba
niecierpliwie czeka
Lilianna Mustafa, 3.01.2015
Fot. Andrzej Berłowski
Zabłysnął na niebie okrąg szczerozłoty
dzień się budzi w nieśmiałej cichości poranka
i rozrzuca na wodzie świetlnych smug klejnoty
wyplecione ze słońca miodowego wianka
drzewa topią odbicia w rozbłyszczonej głębi
niebo wisi w konarach jak w splotach koronki
nim się całkiem światłem ranek nie wypełni
z czarodziejskiej magii bierze swe początki
Lilianna Mustafa, 2.01.2015
Fot. Andrzej Berłowski
Gibkie źdźbła trawy czesane wiatrem
puchowe kłosy chylą ku ziemi
majestatyczne czyniąc ukłony
zaklęte w wiązkę światła i cieni.
Lilianna Mustafa, 3.11.2014
Fot. Andrzej Berłowski
Jak usłyszeć ciszę
co na strunach pajęczych nici gra
posłuchaj
jak zobaczyć ciszę
co nad wodą tańczy w tiulowych poranka mgłach
popatrz
jak sfotografować ciszę
co jest ulotna jak zachwyt nad życiem
otwórz serce
Lilianna Mustafa, 22.09.2014
Fot. Andrzej Berłowski
Słyszysz? To czas, co na oślep pędzi
zatrzymał się.
Zatrzymał się w pajęczej sieci
i na jej strunach jak na harfie gra.
Posłuchaj jego ciszy.
Posłuchaj,
zanim w wir codzienności znów z wiatrem poleci,
jak złotą chwilą w jej srebrnych niciach drga.
Lilianna Mustafa, 13.07.2015
Fot. Andrzej Berłowski
Wczesnym świtem przysiadła na leżącym pniu
mądrym wzrokiem spojrzała jak niebo jaśnieje
gdy porankiem świat wokół budzi się ze snu
i w oddali w zagrodzie dumny kogut pieje
nastroszyła pióra pstrokato barwione
nadszedł czas odpocząć po nocnych wojażach
rozprostować szpony łowami strudzone
zanurzyć się do zmierzchu w snu błogich mirażach
by potem gdy tylko noc nastanie ciemna
rozpostrzeć swe skrzydła pod niebem na nowo
widać po twych oczach jaka jesteś senna...
dobrych snów odpocznij
piękna mądra sowo
Lilianna Mustafa, 27.06.2015
Fot. Andrzej Berłowski
Stukotu kopyt odgłos rytmiczny
z oddali zaraz obraz wyłoni...
Już się pojawił! To dynamiczny
widok pędzących w galopie koni.
Z niezwykłą gracją przed siebie gnają
nozdrzami chłonąc wiatru porywy,
w których podmuchach się zaplatają
wiatrem czesane ich końskie grzywy.
Ślad swoich kopyt zostawiają wszędzie
w szalonym biegu, tak z czystej radości;
Niedoścignione w tym beztroskim pędzie
nieokiełznane symbole wolności.
Lilianna Mustafa, 14.12.2014