Fot. Ewa Pilipczuk
PRZEDZIMOWY OGRÓD
W ascetycznych brązach nagość łodyg tonie,
rankiem przystrojona w koronkowe biele.
Mróz pełznie powoli skopanym zagonem,
choć jeszcze nie nadszedł, wciąż skrada się śmielej.
Cicha tafla stawu zamknięta w krysztale,
zszarzała zieloność mchem weszła na drzewa,
powojnik rozpostarł łodyżki zbielałe,
drewniany płot skrzypi w zimowych zaśpiewach.
Wolę ten krajobraz, jego senną ciszę
- tu hałas komercji uszu mi nie łaje -
gdzie zmarzniętą różę wiatr do snu kołysze,
niż sztuczne choinki, śmieszne mikołaje.
W ascetycznych brązach nagość łodyg tonie,
rankiem przystrojona w koronkowe biele.
Mróz pełznie powoli skopanym zagonem,
choć jeszcze nie nadszedł, wciąż skrada się śmielej.
Cicha tafla stawu zamknięta w krysztale,
zszarzała zieloność mchem weszła na drzewa,
powojnik rozpostarł łodyżki zbielałe,
drewniany płot skrzypi w zimowych zaśpiewach.
Wolę ten krajobraz, jego senną ciszę
- tu hałas komercji uszu mi nie łaje -
gdzie zmarzniętą różę wiatr do snu kołysze,
niż sztuczne choinki, śmieszne mikołaje.
Ewa Pilipczuk
Jej wierszami zachwycam się do dziś.
To mistrzyni poetyckich opisów przyrody, ulotnych chwil osadzonych w codzienności, wyrazicielka bliskich mi uczuć.
To mistrzyni poetyckich opisów przyrody, ulotnych chwil osadzonych w codzienności, wyrazicielka bliskich mi uczuć.
Również rymowana forma jej wierszy bardzo współgra z moimi klimatami.
Jestem pod tym względem tradycjonalistką, w poezji bardziej przemawia do mnie tekst rymowany, choć wcale nie musi to być rym tradycyjny.
W jej twórczości zdarzają się też białe wiersze, równie piękne w słowie jak i treści.
Podkreślam słowo "treści"!
Czytając tzw. współczesną poezję, często trudno mi odnaleźć sens słów w wolnym wierszu, trudno uchwycić myśl, którą autor chciał przekazać. Niejednokrotnie mam wrażenie, że to wyrzucany z siebie potok słów. Bez ładu i składu. I tak naprawdę tylko sam autor wie co miał na myśli :) Moje odczucia oczywiście nie dotyczą wszystkich wierszy bezrymowych. Jako miłośniczka poezji wszelakiej natrafiam i na te wartościowe, niemniej taka dygresja nasunęła mi się w kontekście masowej mody pisania wolnych wierszy, co do których mam wątpliwości, czy można je nazwać wierszami.
Tomik "Impresje codzienne" (seria wydawnicza "Z szuflady poety") podzielony jest na rozdziały:
Wiosna
Lato
Jesień
Zima
Świty i zmierzchy
Z biegiem lat
Cieniom
Tomik "Impresje codzienne" (seria wydawnicza "Z szuflady poety") podzielony jest na rozdziały:
Wiosna
Lato
Jesień
Zima
Świty i zmierzchy
Z biegiem lat
Cieniom
Jeden z wierszy z "Impresji codziennych":
DOPÓKI
Chciałabym tobie dać wiązankę
pachnącą majem, letnim świtem;
świerszcze grające w macierzance,
gdy dzień się śmieje seledynem.
I wszystkie barwy, zapach łąki,
westchnienia sosen, ciszę sadów;
jaskier na trawie się złocący
i niebo z lekkich chmur plejadą.
Na wieczór - srebrny blask księżyca
i rozkwit gwiazd w jeziornej toni.
Chciałabym z tobą się zachwycać,
dopóki czas nas nie dogonił...
Chciałabym tobie dać wiązankę
pachnącą majem, letnim świtem;
świerszcze grające w macierzance,
gdy dzień się śmieje seledynem.
I wszystkie barwy, zapach łąki,
westchnienia sosen, ciszę sadów;
jaskier na trawie się złocący
i niebo z lekkich chmur plejadą.
Na wieczór - srebrny blask księżyca
i rozkwit gwiazd w jeziornej toni.
Chciałabym z tobą się zachwycać,
dopóki czas nas nie dogonił...
Ewa Pilipczuk
Najnowszy tomik, zatytułowany "Po wpół do" jest już w drodze do mnie :)
Jeden z wierszy z tomiku "Po wpół do".
Wiersz biały, równie piękny jak wiersze z rymem.
PEJZAŻ Z JEMIOŁĄ
W przytulisku murów
szyby posiwiałe
od trosk codziennych
miasto szczelnie okryło się
brudnym płaszczem
odwilży
szyby posiwiałe
od trosk codziennych
miasto szczelnie okryło się
brudnym płaszczem
odwilży
a w parku brzoza
z miłosną formułą jemioły
w zimowym blejtramie
rozczula kruchością nagiej kory
z piętnem nieuchronnego
dygotania wskazówek
z miłosną formułą jemioły
w zimowym blejtramie
rozczula kruchością nagiej kory
z piętnem nieuchronnego
dygotania wskazówek
zasłonię firankę
biorę się za słowa z zieloną frazą
z posmakiem dojrzałego agrestu
jak twój pocałunek
biorę się za słowa z zieloną frazą
z posmakiem dojrzałego agrestu
jak twój pocałunek
zanim wyświetli się
ostatni kadr
ostatni kadr
Ewa Pilipczuk
Jeden z wierszy z Antologii Poetów Polskich 2016 :
W KOŃCÓWCE JESIENI
Cisza rozsiała się po łąkach
poranki mgły za sobą wloką
czas nostalgiczne struny trąca
oddając pierwsze skrzypce słotom
w gotykach drzew gawronie swary
iluzje złota już wspomnieniem
i coraz szybciej mrozu zaczyn
zaciera trawom zbladłą zieleń
skronie pokryły się nam szronem
ostatni liść wiatr z brzozy stargał
przytul
- życie wciąż pisze sonet
choć może w mniej jaskrawych barwach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz