środa, 28 lutego 2018

Czas ciszy







Mam ochotę na ciszę
Tak by nic nie słyszeć 
Seweryn Jakubiec



Fragment felietonu Tomasza Jastruna:
"Jedno jest pewne - wszystko zaczęło się w wielkiej ciszy i w ciszy się skończy. Na Ziemi nie ma jednak ciszy doskonałej. Ciągle coś tu wzdycha, szumi, szeleści, ćwierka, kapie, zgrzyta. Cisza pierwotna, bezmierna to ta kosmiczna. Wielu ludzi boi się ciszy czy raczej wyciszenia. Dlatego maniacko hałasują gadaniem, muzyką, telewizją. Chwila milczenia, jeśli zapada między ludźmi, budzi niepokój. Boimy się być sam na sam z naszymi myślami." 



 



Cisza.
Nieoceniona i niedoceniana wartość.
Zagłębienie się w nią jest swoistą formą medytacji. Jedna chwila mija, żeby zrobić miejsce drugiej.
Myśli odzyskują łagodność. 
Powstaje poczucie harmonijnego współistnienia z wszechświatem. Cisza jest schronieniem, gdy rzeczywistość bywa zbyt bolesna.

Niektórzy ciszę traktują jak pustkę, którą  trzeba wypełnić słowami, koniecznie zagadać. W buddyzmie jest ona naturalną przestrzenią do wsłuchania się w siebie i posłuchania innych.
 
Nie umiałabym funkcjonować, gdybym nie miała czasu na wyciszenie się. Takie chwile są bardzo ważne w moim życiu. Nie mam tu tylko na myśli ciszy totalnej, takiej, co aż dźwięczy w uszach, choć i tej czasem potrzebuję, ale ciszę wewnętrzną, którą nosi się w sobie. Muszę mieć taką własną samotnię, w której chowam się przed zgiełkiem świata, gdy życie nabiera pędu w postaci nadmiaru pracy, piętrzących się spraw do załatwienia czy intensywnych wydarzeń.






Cisza mnie uspokaja, z poszarpanych elementów staję się całością.  Otwiera też duszę na nowe doznania, jest najważniejszą inspiracją. Jest potrzebna, aby spotkać się ze sobą prawdziwym.


Żeby szczęście trwało, trzeba je zasilać spokojem i ciszą.
Renata Przemyk 


Mam swoją ciszę, do której wracam. 
Moją ciszą jest ogród. Nic tak nie wycisza jak bliskość natury.
Znajduję ją w poezji, książkach, muzyce, wsłuchując się w szum morza o czwartej nad ranem... nawet skrzeczący krzyk mew jest wtedy "moją" ciszą.





NON CREDERE - Fausto Papetti

niedziela, 25 lutego 2018

Najlepsza odpowiedź












W małym miasteczku marazm
języki mielą jak wiatraki
w ciągłym wietrze
tej mąki starczy dla wszystkich (...)
W małym miasteczku ciągły kabaret
la vita commedia (...)
to żywy skansen
swoisty mikroklimat.


Renata Pogorzelska






Nie znoszę wścibstwa, dociekliwych pytań. Brak taktu u niektórych ludzi jest porażający. Nie godzę się na to, aby ktoś z chęci zaspokojenia własnej ciekawości brutalnie wkraczał w moje życie. Nie lubię u siebie tego uczucia zakłopotania, kiedy nie chcę odpowiadać na zbyt osobiste pytania. 

Staram się żyć uczciwie, nie wyrządzając nikomu krzywdy. Własną wrażliwość, subtelność i empatię przekładam na innych. A to tak nie działa. Ludzie są różni. To, że ja nie postąpiłabym w dany sposób, wcale nie znaczy, że ktoś nie postąpi tak ze mną. To, że nawet nie pomyślałabym, aby komuś zadać zbyt intymne pytanie, nie znaczy, że ktoś nie skieruje go do mnie. 
Sztuka asertywności uczy jak sobie radzić z takimi sytuacjami. Mimo dojrzałego wieku wciąż mam z tym problem, choć zauważam u siebie pewne postępy w tej dziedzinie ;)
Dawniej, kiedy padało pytanie niewygodne, zbyt wkraczające w moją prywatność, czasem wręcz balansujące na granicy złośliwości, to wewnętrzny gniew i frustrację kierowałam nie do osoby zadającej pytanie, a do samej siebie. Byłam zła na siebie! Za to, że nie potrafię obronić się przed nachalnością innych.
Dziś już potrafię.
Dziś już wiem, że nie muszę godzić się na przekraczanie granicy mojej prywatności. Skoro ktoś nie ma zahamowań zadawać mi zbyt osobiste pytania, ja nie mam zahamowań, aby w tonie spokojnej uprzejmości odmówić mu odpowiedzi. Wypracowanie takiej postawy zajęło mi wiele lat. Na wścibstwo innych patrzę z większą dozą humoru i pobłażliwości. 

Jak nudne musi być czyjeś życie, że bardziej interesujące zdaje się być życie innych :) 

 

I'll Take Care Of You
 

czwartek, 22 lutego 2018

Okruchy życia




Nie mogę jeszcze całkiem otworzyć oczu. Powoli dociera do mnie, że już jest "po". Powieki ciężkie. Z trudem odnajduję zarys jego sylwetki siedzącej przy łóżku na tle jasnego światła szpitalnego okna. 
Jest.
Jest tu przy mnie.
A więc jest dobrze, bezpiecznie. 
Nie walczę z uczuciem senności spotęgowanym wpływem narkozy, jest silniejsze ode mnie. Poddaję się.  Zanim ponownie zasypiam, czuję jego ciepłe dłonie wciągające mi na lodowate stopy skarpetki.

 

G. Tomczak & I. Loranc - Szukałem Cię wśród jabłek

poniedziałek, 19 lutego 2018

Chmurno






Tęsknię za wiosną, ciepłem, słońcem. 
Pochmurne niebo, chmurne myśli. Dopada mnie poczucie beznadziejności. 
Daleko odeszłam od samej siebie, zbyt daleko...

Ogród jeszcze w zimowym śnie. Tu łatwiej odnajduję rozproszone cząsteczki duszy, rozprawiam się z powracającymi złymi wspomnieniami. Tu znika poczucie oddzielenia od otaczającego świata. Tu czuję nagły przypływ spokoju. 
Tu...



W mroźnym bezruchu uśpione ogrody
wiatr poruszy czasem zeszłorocznym liściem
kałuże w lustrach uwięzionej wody
w których mały promień nawet nie zabłyśnie

wszystko dziś spowite smutkiem brudnoszarym
tak jak moje myśli których nikt nie słyszy
między tym co dzisiaj a tym co już stare
zawieszone w próżni ogrodowej ciszy

zbudzona w pamięci myśl wzleciała drętwa
jak przelot gawrona z gałęzi na ziemię
żyjemy dopóty póki ktoś pamięta
kiedyś też się stanę dla kogoś wspomnieniem
Lilianna Mustafa, 18.02.2018








Zabierz mnie hen - Maja Sikorowska, Andrzej Sikorowski

środa, 14 lutego 2018

Miłość


 Jest najważniejsza, nie do zastąpienia, choć sama może zastąpić wszystko.


 








Miłość

Stanęła między nami nieśmiała
ledwo widoczna 

półprzezroczysta
niewinnie czysta
każdy nieostrożny ruch ręki
może zniszczyć jej zwiewność
strącić w niepewność
nie wiem czy ona jest naprawdę
czy uleci w powietrze
rozpłynie się na wietrze
waha się czy pozostać
cała z ciszy utkana
niezdecydowana

szepnęła

przywołaj mnie imieniem
niewypowiedziana
nie istnieję.
 
Lilianna Mustafa





Strona główna

Mój czas