czwartek, 9 listopada 2017

Mindfulness - sztuka uważności

 Zachód słońca. Bukowina Tatrzańska

Czasem odbywam podróże wgłąb siebie, wciąż siebie odkrywam. Zbyt wiele zewnętrznych okoliczności determinuje moje poczucie szczęścia. Zbyt często uzależniam to, jak się czuję, od tego, co dzieje się wokół mnie. Zamiast odnosić się do swoich własnych uczuć, ulegam emocjom spowodowanym różnymi zdarzeniami, które burzą mój spokój, rozrywają na strzępy wewnętrzną harmonię, odbierają sen.  Przeczytane gdzieś słowa nabierają szczególnego znaczenia: " Możesz nauczyć się, jak być szczęśliwą w danej sytuacji, nawet jeśli z tą sytuacją nie jesteś szczęśliwa."  Próbuję odnajdywać radość życia w ukrytych pokładach własnej osobowości, nie uzależniać poczucia wewnętrznego spokoju i równowagi od zewnętrznych uwarunkowań, od zachowań innych ludzi. Czasem to bardzo trudne. Mistrzostwo w tym względzie potrafią osiągnąć chyba tylko mnisi buddyjscy ;)  
Buddyzm uczy jak żyć, aby spotkać się ze sobą prawdziwym. Wychodzi naprzeciw ludzkim pragnieniom, głosi, że prawdziwa sztuka życia, to umiejętność celebrowania nawet najprostszych czynności. Założenia buddyzmu doskonale korelują z filozofią minimalizmu. Buddyzm jest dla mnie bardziej filozofią życia niż religią i ma wielu nie tyle wyznawców, co po prostu sympatyków. Jednym z ważniejszych nurtów buddyzmu jest filozofia zen skupiająca się na nauce zgłębiania własnego wnętrza oraz osadzeniu naszego życia w "tu i teraz" Przeszłość minęła, przyszłości jeszcze nie ma, jest tylko teraźniejszość, moment obecny. Dostrzegać ten moment, to żyć uważnie. 
Również w tradycji chrześcijańskiej można zauważyć elementy nawołujące do poświęcania uwagi chwili obecnej, do umieszczania  życia w teraźniejszości. W Ewangelii św. Mateusza jest napisane: "Nie troszczcie się zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie."




Uczę się... ciągle się uczę trzymać myśli na wodzy, aby zbyt często nie uciekały do przeszłości, aby nie wybiegały zanadto w przyszłość. To odbiera szansę cieszenia się chwilą obecną. Nie jest chyba możliwe, aby osiągnąć zdolność całkowitego zatopienia w chwili. Przeszłość zawsze będzie do nas powracać, bo to nasza historia życia, przyszłość jest niewiadomą i na jej wykreowanie mamy naprawdę niewielki wpływ.



Tam się zamyka mrok
Nieznany cień
Niepewny krok
A tu łagodny blask
Oświetla stół
I nas

Osłonię dłonią
Światło świec
Od złego wiatru
Trzeba strzec
Żeby świeciło
Na naszą miłość
Osłonię dłonią
Światło świec.
Jonasz Kofta


Dziś cieszę się teraźniejszością, doceniam ulotność chwili.
Za oknem chłodny listopadowy wieczór, a w mojej przestrzeni ciepło i przytulnie. Bezpiecznie. Na ścianach niesamowita gra świateł i cieni z migoczących płomieni świec.
Z głośnika cicho sączą się "Jesienne liście" Erica Claptona...
Uświadamiam sobie swoje szczęście.

ERIC CLAPTON - Autumn Leaves 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Strona główna

Mój czas