środa, 16 sierpnia 2017

Sandomierz



Spacer po Sandomierzu

Kamiennymi uliczkami Sandomierza
kroczy sierpień w upalnej odsłonie
rumieni jabłka i dachówki kamienic
zegar na ratuszu słońcem czas odmierza
pęcznieją winnice w pobliskim zakonie
mieniąc się fioletem gron okrągłych źrenic

w Rynku ławeczki szemrzą cichym gwarem
podszytym trzepotem zerwanej do lotu
chmury gołębi krążącej nad głową
oddech historii miesza się z upałem
niczym strach skazanych w obliczu szafotu
dając wiarę kronik średniowiecznych słowom

z Bramy Opatowskiej pragrodu strażniczki
rozciąga się widok królewskiego miasta
srebrnej wstążki Wisły stąd nie widać końca
wiją się wśród domów wąziutkie uliczki
nad nimi bazylika gotykiem wyrasta
przez Ucho Igielne przeszłość się przesącza.

Lilianna Mustafa 


Sandomierz mnie zauroczył. Piękne miejsce z dobrą energią i klimatycznymi zaułkami.
Mój K. wymyślił ten spontaniczny weekendowy wyjazd. 
Upalny sierpień. Miasto skąpane w słońcu i kwiatach.
Cudownie było włóczyć się razem kamiennymi uliczkami, odkrywać zakątki miasta, posłuchać o jego historii. A to wszystko przy dźwiękach nastrojowej muzyki dobiegającej z okolic Rynku, gdzie młodzi artyści prezentowali swoje utwory.

To był dobry czas. Taki, w którym nie trzeba się nigdzie ani z niczym spieszyć. Czas płynący spokojnie, harmonijnie. Czas w liliowym kolorze.

















 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Strona główna

Mój czas